Ostatnia moja recenzja – maski rumiankowej Pilomax była dowodem na to, że kiepski skład nie zawsze oznacza kiepskie działanie. Dziś sytuacja jest dokładnie odwrotna. Cała oliwkowa seria CHI ma bardzo przyjemne składy (znajdziecie je TU), które mnie właśnie skusiły do tego by zgodzić się na ich przetestowanie. Niestety szampon kompletnie się u mnie nie sprawdził 🙁
Jeżeli jesteście ciekawe dlaczego zapraszam do dzisiejszej recenzji 🙂
- Konsystencja
Bardzo dobra, szampon nie jest za rzadki, nie jest też zbyt gęsty. Pieni się może mniej niż szampony z SLS, ale jak dla mnie przyzwoicie.
- Zapach
Bardzo naturalny, można w nim wyczuć cytrusowe olejki eteryczne (jak w większości naturalnych kosmetyków) i bardzo wyraźną nutę oliwy z oliwek. Ja osobiście nie przepadam za aromatem oliwy, więc i zapach szamponu mnie nie zachwycił, ale myślę, że może się podobać.
- Opakowanie
Naprawdę bardzo ładne. Cała seria cudnie prezentowała na wannie 😉 Wygodna, duża butla w pięknym zielonym kolorze sprawia wrażenie ekskluzywnego, naturalnego kosmetyku. Butelka posiada wygodne, funkcjonalne zamknięcie i otwór na tyle mały, że nie wylejemy sobie zbyt wielkiej ilości szamponu na raz.
- Wydajność
Słaba, przez to, że włosy musiałam myć nim minimum 2 razy. Zazwyczaj zużywam szampony bardzo wolno – tutaj przez miesiąc zużyłam ponad połowę opakowania (350ml).
- Działanie
Jak dla mnie niestety beznadziejne. Od szamponu oczekuję przede wszystkim tego, żeby dobrze mył włosy i zmywał oleje. Ten tego nie robi! Nawet po dwukrotnym szorowaniu miałam wrażenie wciąż niedomytych włosów 🙁 Przetłuszczały mi się maksymalnie szybko – mniej więcej po 5 godzinach włosy wyglądały już nie wyjściowo :(( Jeżeli myłam je wieczorem (a tak najczęściej właśnie robię), rano były już przyklapnięte i bez życia. Z olejami szampon też sobie nie radził. Po kilku próbach zrezygnowałam i oleje zmywałam po prostu czymś innym. Owszem szampon jest delikatny, włosów na pewno nam nie przesuszy, skalpu też nie powinien podrażniać i być może przy włosach zniszczonych, maksymalnie przesuszonych sprawdziłby się o wiele lepiej. Niestety dla moich zupełnie się nie nadaje.
- Cena/dostępność
Na stronie Ambasady Piękna (http://www.ambasadapiekna.com/) można go kupić za 31 zł (lub za 8zł – 50ml opakowanie na próbę). W salonie fryzjerskim zapłacimy za niego dwa razy więcej, więc cena na pewno okazyjna.
Podsumowując ja na pewno tego produktu nigdy nie kupię, no chyba, ze jakimś cudem zniszczę sobie włosy kompletnie i wysuszę ja na wiór – może wtedy by się u mnie sprawdził 😉 Czy Wam polecam? Na pewno nie wszystkim. Być może osobom z bardzo suchymi, zniszczonymi włosami, ale to też raczej mniejsze opakowanie (50ml) na początek.
Pozdrawiam Was serdecznie,
Komentarze
jest i w takim razie niepotrzebny
u mnie się sprawdził, mam przesuszone włosy, ale jednocześnie z tendencją do przetłuszczania, z tym, że ja włosy myję codziennie, więc tego efektu przyklapnięcia ewentualnego pewnie nie zdążyłabym zauważyć, choć były dni, że dwa dni włosy wyglądały całkiem nieźle
co do wydajności – u mnie było jeszcze gorzej, butelka poszła w miesiąc
Asiu czytałam Twoją recenzję i nie mogłam się nadziwić :)) po raz kolejny sprawdza się teoria, że co głowa to inna opinia 🙂 i dobrze! bo nudno byłoby na blogach jakbyśmy wszystkie to samo pisały 😉
Anwen, nie wiesz może co poradzić na brak objętości? Moje włosy są długie, zdrowe i zadbane, ale niestety zupełnie przyklejone do głowy…Próbowałam już wszystkiego, ale niestety efekty utrzymują się 2-3h i znikają.
będziemy się unikać szerokim łukiem z tym szamponem 🙂
a ja na przykład czuje się zachęcona, nie wiem jak, ale ja szklankę oleju potrafię zmyć za jednym myciem odżywką i nigdy nie mam przetłuszczonych włosów… a też nie są szczególnie zniszczone, bo nie prostuje, nie susze i nie farbuje. Ja właśnie nie lubię oczyszczających szamponów. 🙂
Aniu, używałaś może nowej serii timotei organic? Jeśli tak, to co o niej myślisz?
Ps. Jesteś moim włosowym guru 😀
Pozdrawiam,
Kasia
jeszcze jej nie używałam i pewnie prędko się nie zdecyduje – czytałam mało pochlebne opinie, a cenę też mają średnią..
Anwen co polecasz wrzucić do koszyka przy okazji robienia zakupów na Zrób Sobie Krem? 🙂 Może już gdzieś coś na ten temat pisałaś, ale nie przypominam sobie…:) Wiem, że na pewno l-cysteina i ten zagęszczony aloes 🙂
Hm niby wszystko fajnie ale nie przepadam za kupowaniem kosmetyków przez internet a nie chcę przepłacać, więc chyba najpierw przetestuję olejki mi dostępne, jako pierwszą Rossmanową Alterrę:)
Niestety mnie też nie zachwycił 🙁 Skład śliczny, zapach mi się podoba – ale niestety nie spodobał się mojej wrażliwej skórze 🙁 Ale i tak dziękuję że dzięki Tobie miałam okazję go wypróbować 🙂
Anwen, ratuj!
Zrobilem ta plukanke lcysteinowa, wlosy kompletny wiór, jakby spalone, ciezko je rozczesac…
L-cysteina wystarczyła mi tak na 3razy (10g), aloes dalem wg przepisu i kilka kropel panthenolu. Wody rowniez jak podalas. Naolejowałem włosy na noc, zmyłem, polozylem maske, zmylem i na ostatnie plukanie dalem ta plukanke.
Tomek za dużo l-cysteiny na raz. czy po pierwszym razie był taki efekt?? Spróbuj mocno nawilżać włosy (dobra maska pod czepek i ręcznik) i za kilka dni włosy powinny wrócić do normy. Z cysteiną nie można przesadzać, chyba będę musiała zrobić kolejny wpis…
Olejem!!! Tomek ma ewidentne przeproteinowanie
No masz, a ja bardzo polubiłam ten szampon… Z olejami w ogóle nie było problemu. Co włosy to inne działanie 🙂
No właśnie… Też teraz testuję pewne produkty CHI i mimo tego, że włosy mam suche i zniszczone, to te preparaty są dla mnie za ciężkie :/
Anwen, szybkie pytanie: jakiej szczotki teraz używasz Tangle Teezer czy z włosia dzika? Ja uzywalam przez ostatnie pol roku tangle, a teraz kusi mnie cos bardziej naturalnego. co polecasz?
tylko TT :)))) innej nawet nie biorę do ręki
Anwen co sądzisz o składzie odżywki Tresemme Naturals
Water (Aqua), Stearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Caprylic/Capric Triglyceride, Stearamidopropyl Dimethylamine, Fragrance (Parfum), Lauroyl Lysine, Caprylyl Glycol, Brassica Campestris/Aleurites Fordi Oil Copolymer, Aspartic Acid, Distearyldimonium Chloride, Persea Gratissima (Avocado) Oil (USDA Certified Organic Extracts: Aloe Vera, Sweet Orange, and Avocado), Citric Acid, Alcohol, Isopropyl Alcohol, Aloe Barbadensis Leaf Juice (USDA Certified Organic Extracts: Aloe Vera, Sweet Orange, and Avocado).
Dopiero zaczynam przygodę z włosomaniactwem. Jestem zachwycona Twoimi Cudnymi włoskami!!!!!!!!
przepraszam że piszę nie na temat, ale czy słyszałaś może o tych tabletkach?- http://www.domzdrowia.pl/62564,drovit-400-mg-drozdze-piwne-200-tabletek.html?tab=opinion
zaczęłam pijać napój drożdżowy ale na niektórych stronach jest napisane, że "taki napój może przynieść więcej szkody niż pozytku", a drożdże piwowarskie biją zwykłe na głowę (http://www.kafeteria.pl/ziu/obiekt.php?id_t=287). przyznam że mam mały mętlik w głowie bo czytałam o twojej akcji drozdżowej i długo się przymierzałam do kuracji. ale wiadomo że internet nie jest dobrym źródłem informacji bo każdy może sobie napisać co chce, dlatego pytanie kieruję do mojego guru 😉
co o tym sądzisz?
To co piszą w tym artykule to totalna bzdura. Po pierwsze stosując się do wskazówek, jak pić drożdże (koniecznie zabić i nie pić stale, w razie dolegliwości żołądkowych zaprzestać) nie zrobimy sobie krzywdy; po drugie drożdże piwowarskie to znaczy jakie? (jaki szczep, bo w piwowarstwie używa się kilku w tym też tych "piekarniczych"); a po trzecie takich tabletek trzeba zjeść chyba z 12(!) dziennie, żeby dawka witamin była wystarczająca… jak dla mnie o wiele lepsza (i tańsza) jest kuracja zwykłymi drożdżami ze spożywczaka.
ja tak miałam z szamponem z tołpy dla włosów przetłuszczających się… skład niby super, a właśnie jakby nie domywał moich włosów:/ a ma sles w składzie.
Aniu a jak sprawuje sie zel z czarna rzepa? 🙂 Przyznam, ze takiego zelu wlasnie szukalam, utrwala a zarazem nie skleja moich falo-loczkow 😉 Asia
mam problem, wiele razy już dałam się złapać dobrymi recenzjami i kupowałam kolejne buble ;/ które nie pomagały moim włosom. Teraz poluję na maski i właśnie tu kolejny dylemat, bo nie chcę wydawać pieniędzy na następną pomyłkę. Czytałam Twój post o biovaxie, teraz o wax, no i już nie wiem. Z biovaxu, którą najbardziej polecasz z tych co używałaś? moje włosy są od wysokości końca ucha zniszczone i w sumie nadają się już tylko do kasacji,ale nie mogę ich aż o tyle ściąć, chcę je trochę podratować.
z góry dzięki za pomoc ;*
Ja tez uzywalam masek biovax i szczerze moge polecic Tobie ta do wlosow suchych i zniszczonych (pomaranczowa), jest naprawde swietna 🙂
Biovax u mnie niestety nie działa dobrze. Czasem myślę że deklarowane składy niektórych kosmetyków nie są prawdziwe, czy ktoś to kontroluje? Może jedni producenci piszą prawdę a inni piszą bajki a my się dziwimy że ,,dobry sklad" a nie działa?
Używam obecnie zestawu z serii CHIOrganics w postaci szamponu i maski – jestem zachwycona! Włosy są cudownie miękkie, nie plączą się, fantastycznie się układają. Ta cudowna dwójka poradziła sobie z tym, co jest wyzwaniem nawet dla olei – suchymi końcówkami! Po dwóch zabiegach 'mycie&maska', końcówki włosów są nawilżone, sprężyste, nie ma mowy o puszeniu. Mam bardzo suchą skórę i włosy, być może to powoduje, że u mnie seria CHI Organics sprawdza się rewelacyjnie. Nie są to tanie produkty, ale myślę, że warto w nie zainwestować – jeśli nie okaże się odkryciem jak w moim przypadku, z pewnością nie zrobi krzywdy (naturalne skladniki). Pozdrawiam 🙂