Dziś o kolejnym kosmetycznym demonie 😉 Zostałam wywołana w komentarzach do tablicy, więc odpowiadam. Nie, parafina nie jest szkodliwa dla naszych włosów. Nie musimy się jej bać, bo na pewno nam włosów nie zniszczy. Owszem niektóre włosy jej nie lubią – są przez nią bardziej obciążone, szybciej się przetłuszczają czy nawet elektryzują się, ale nie dzieje się tak u wszystkich.
Ale po kolei 🙂
Czym właściwie jest parafina?
Jest to produkt pochodzenie naturalnego, otrzymywany w wyniku destylacji ropy naftowej. Jest mieszaniną długołańcuchowych, nasyconych węglowodorów i ma postać bezbarwnej i bezwonnej oleistej cieczy (olej parafinowy).
Jak działa?
Parafina jest obojętna chemicznie i nie wywołuje podrażnień ani alergii. Nie ma żadnych właściwości odżywczych, ale za to działa ochronnie i świetnie natłuszcza. W kosmetyce bardzo często używana ze względu na swoje okluzyjne właściwości. Tworzy nieprzepuszczalną barierę ochronną, zapobiega wyparowywaniu wody ze skóry. Słynne zabiegi parafinowe na skórę wykorzystują jej zdolność do utrzymywania ciepła, dzięki któremu składniki odżywcze kremu (nakładanego pod parafinę) mogą skuteczniej wniknąć w głąb skóry.
Jak znaleźć ją w składzie?
Parafina występuje w kosmetyce pod różnymi nazwami: Mineral oil, Paraffin Oil, Paraffinum liquidum, White oil.
Dlaczego tak często występuje w kosmetykach dla dzieci?
Jak zapewne wiele z Was zauważyło większość oliwek jak i innych kosmetyków dla dzieci zawiera właśnie parafinę a nie naturalne oleje roślinne. Powód jest dosyć oczywisty – najbardziej uczulające są właśnie naturalne składniki, parafina nikogo (albo raczej prawie nikogo) nie uczuli, a oleje zwłaszcza te z orzechów jak najbardziej tak. Drugim powodem może być cena – olej parafinowy jest zdecydowanie tańszy od naturalnego, ale nie jest to ani jedyny ani główny powód jej powszechnego stosowania…
Skąd więc taka zła sława parafiny?
W Internecie możemy znaleźć chociażby artykuł Pana Różańskiego, w którym pisze on jakoby oleje mineralne: „Nie wchłaniają się z jelit i skóry. Zatykają pory, absorbują kurz i bakterie. Hamują wymianę gazową i metaboliczną w skórze. Uniemożliwiają swobodne wypływanie łoju na powierzchnię skóry. Stwarzają beztlenowe warunki w skórze sprzyjające rozwojowi bakterii beztlenowych wywołujących trądzik. Inicjują tworzenie zaskórników, utrudnia regenerację skóry. Przyśpieszają procesy starzenia. Powodują kumulację toksycznych metabolitów w skórze. Są powszechnie stosowane przy produkcji kosmetyków, bowiem są tanie i łatwo dostępne. Parafiny rozpuszczają większość składników kosmetycznych, stanowią też typowy wypełniacz zwiększający objętość kosmetyku w opakowaniu. Nawet najcudowniejsze składniki rozpuszczone w parafinach nie przenikają do skóry pozostając na jej powierzchni.” Oczywiście Pan Różański jak zwykle nieco przesadza. Owszem parafina może działać komedogennie i zapychać naszą skórę, ale nie dzieje się tak u wszystkich (mojej skórze nie szkodzi). Pozostałe szokujące informacje nie zostały nigdy potwierdzone żadnymi badaniami.
A co z kosmetykami do włosów?
Parafina występuje w wielu indyjskich olejach do włosów (jak chociażby w słynnej Amli Dabur) i akurat u mnie oleje tego typu sprawdzają się bardzo dobrze. Włosy są niesamowicie gładkie i błyszczące już po jednym użyciu, a nie dopiero przy regularnym stosowaniu jak w przypadku naturalnych olei. Oczywiście nie na wszystkich włosach efekt będzie taki sam, ale dopóki nie spróbujecie to się nie przekonacie. Osobiście jakbym miała wybór kupienia oleju na włosy naturalnego albo na parafinie to wybrałabym ten pierwszy, ale jeśli już macie taki w domu to nie bójcie się go stosować. Parafinę podobnie jak i silikony możemy używać również do zabezpieczania końców włosów przed uszkodzeniami jak i niekorzystnym wpływem środowiska (chociażby teraz w zimie świetnie zabezpieczy nam włosy przed mrozem). Podobnie w odżywkach i maskach nie musimy bać się parafiny – poza obciążeniem włosów (oczywiście nie u wszystkich tak zadziała) nic złego nam nie grozi. Musimy jedynie pamiętać, że parafina podobnie jak i niektóre silikony potrzebuje do zmycia silniejszych detergentów (jak SLES), a nie zmywana może się nadbudować. Poza tym raczej nie polecałabym nakładania produktów z parafiną na skórę głowy, zwłaszcza jeśli nie jesteście pewne jak na nią reaguje Wasza skóra.
Pozdrawiam Was serdecznie,
Komentarze
Racja – ja używam olejów Dabur, które mają w składzie parafinę i nie zauważyłam, żeby mi szkodziły – chociaż pragnę zaznaczyć, że gdy nakładałam olej na skalp, to odczuwałam lekkie swędzenie skóry, więc zaprzestałam tego. Teraz nakładam oleje z parafiną na włosy od ucha w dół i efekty są bardzo dobre. Cieszę się, że napisałaś ten post (o silikonach również bardzo ciekawy). Pozdrawiam ciepło 🙂
mi parafina w produktach na wlosy tez nie szkodzi 🙂
Dla fanek azjatyckiej pielęgnacji wspomnę, że Japonki unikają produktów ropopochodnych 🙂
ale w pielęgnacji skóry czy włosów?
Włosów 🙂 Oglądałam kiedyś reportaż w telewizji. Oczywiście to mogła być nieprawda (wiadomo, media nie zawsze mówią prawdę ;)), albo dużo od tego czasu się zmieniło, ale tak zarzuciłam ciekawostką 😉
a to ciekawe :)) nie słyszałam o tym! dzięki za informacje 🙂
Proszę bardzo 🙂
Parafiny na twarzy unikam jak ognia, na włosach raczej też. Z parafiną jest takie ryzyko że może być niedokładnie oczyszczona – w końcu jest otrzymywana z ropy naftowej. Ja wolę jej akurat unikać, nie jest jakimś cennym, odżywczym składnikiem żeby trudno było z niego rezygnować.
mam takie samo podejście 🙂 mam cerę skłonną do zaskórników i wyprysków więc wolę unikać wszystkiego co może zapchać pory, a co do włosów to też raczej parafiny unikam, chociaż ostatnio kupiłam odżywkę ce ce, która parafinę w składzie ma. Postanowiłam, że będę jej używała raz w tygodniu (mycie lub dwa przed myciem SLSami) i myślę, że powinno być dobrze 🙂 W dodatku przeraża mnie sam fakt, iż parafina jest otrzymywana z ropy naftowej ;|
ale czemu Cię to przeraża? dla mnie o wiele gorsza jest np. koszenila… :/
koszenila to tylko zmielone robaczki, sama natura, nie są toksyczne przecież 🙂
heheh no niby nie, ale jakoś od czasu gdy się o tym dowiedziałam nie jestem w stanie zjeść wielu jogurtów 😀 a parafina też toksyczna nie jest :))
ropa naftowa to też "sama natura", w końcu powstała miliony lat temu w procesach geologicznych 😉
ja nie unikam parafiny, nie przeszkadza mi a oleje indyjskie z nia w składzie bardzo mi slużą, żaden nie daje takiego blasku jak Amla 🙂
dobry post, kłaniam się 🙂
mi parafina w kosmetykach do wlosow rowniez nie przeszkadza:)
Mnie też parafina na włosach nie szkodzi… Ale chyba i nie pomaga, bo słynna Amla robi u mnie wielkie nic. 🙁 Kupiłam ją latem, a zużywam teraz – a nuż przy tych mrozach przyda się włosom trochę parafinki… 😉
Hmm ja nigdy nie zwracałam na nią uwagi czytając składy… chociaż faktycznie może zapychać pory skóry, ale włosom nie powinna robić krzywdy 🙂
Świetna notka 🙂
Ja mam olej Parachute jasmine na parafinie i na szczęście mi także nie szkodzi, wręcz przeciwnie 🙂
Z nieba mi spadłaś z ta informacją. 😉 Od jakiegoś czasu się nad tym zastawiałam.
Mi parafina osobiście nie przeszkadza:)
Mam do Ciebie pytanie, otóż zamówiłam sobie L-cysteinę i kilka półproduktów do włosów. Chcę robić sobie tą płukankę, a mam krótkie włosy ok. 4cm i zastanawiam się czy te 50 ml to nie za dużo jak na jeden raz, bo za pewne włosy będą mi tym ściekać. Co Ty o tym sądzisz?
myślę, że nawet połowa (25ml) powinna wystarczyć :))
Przez tą mode na naturalne kosmetyki niektórzy "ześwirowali". Przeczytają jeden artykuł czy post i od razu eliminują wszystko co niby szkodliwe zamiast wypróbować na sobie co szkodzi a co nie. Mi osobiście parafina krzywdy nie robi 😉
Mój synek ma po parafinie straszne alergie sprawdzałam i mwtodą prób i błedów doszłam do tego:) za to bardzo dobrze jego skóra reaguje na naturalne oleje roślinne na np olej słonecznikowy , rzepakowy, oliwe z oliwek itd. Myślisz że ta wysypka po produktach z parafiną jest skutkiem zapchania porów skóry??
pozdrawiam:)
raczej nie, prędzej jest to właśnie podrażnienie/uczulenie 🙁
Ja nie polubiłam olejków na bazie parafiny. Na dodatek mam wątpliwości, czy powinniśmy jej używać – ekologiczna to ona nie jest…
ale w jakim sensie ekologiczna? chyba nie zrozumiałam 🙁
Ja cały czas używam parafiny z witamina a+e i jest super dla moich blond włosów. Lepiej działa niż maski do włosów
Niedawno kupiłam olej dabur migdałowy na parafinie i właśnie zastanawiałam się nad jej szkodliwością na włosy. W necie można było znaleźć różne informacje. Mimo że migdałek mi służył, odłożyłam go na rzecz kokosowego, który na pierwszym miejscu ma olej 🙂 Teraz myślę, że po prosty pójdę na kompromis, na skalp coś naturalnego, na włosy – ten migdałowy.
momentami ludzie przeginają … powtarzają jak małpki albo papugi to, co przeczytają: "amerykańscy naukowcy dowiedli …" – największa ściema popularnonaukowa XX i XXI wieku, o czym wielokrotnie przypominano nam na studiach 🙂
Co do parafiny, podobnie przecież jest z naftą 🙂 wszyscy narzekają, ale nikt nie pomyśli, że wystarczy podejść do wszystkiego zdroworozsądkowo.
Osobiście parafiny nie używam, ale naftę stosuję, bo lubię włosy po niej.
Więc życzę tym wichrzycielom przed każdym komentarzem 30 sekund ponownego czytania i zastanowienia się, czy czasem nie piszą głupoty 😉
A tak, nafta też ma złą opinię – dziewczyny piszą że śmierdzi i trudno domyć, a nigdy jej nawet nie spróbowały użyć ( tak, są takie posty na wizażu.) Tymczasem moja nafta ani nie śmierdzi ( ma nawet jakąś delikatną kompozycję zapachową), ani nie sprawia problemów przy zmywaniu i poleciłabym ją każdej dziewczynie – nawet jeśli podrażnia skórę głowy, to przecież można ją nakładać tylko na włosy.
Ja też uźywam nafty na blond włosy i jest rewelacja 😀
Mi parafina zapycha pory,ale na włosy nie szkodzi. Ciesze się,że powstał jakiś normalny post na temat parafiny, ostatnio przeczytałam,ze parafina nakładana na włosy odkłada się w wątrobie. Co za bzdura. 😀
heheheh z tą wątrobą to już niezłe przegięcie! 😉
piszesz o podejsciu zdroworozsądkowym do parafiny i tych innych pasci typu sls, mineral oil… ja nie widzę żadnego rozsądku w uzywaniu czegoś co jest z ropy. Gdybyś tak pouzywala tych kosmetyków codziennie przez jakiś czas, dzien w dzien parafina to zmieniłabys zdanie, gdyz ich negatywne dzałanie kumuluje się i nie widac tego od razu.
I na koniec gdyby te kosmetyki nie szkodziły to wszystcy mielibysmy piękne włosy i dziewczyny nie musiałyby wchodzić na tego bloga bo by nie miały potrzeby.
używałam swego czasu praktycznie codziennie amli (dabur) jak i odżywek Lorys (one też mają parafinę), myłam za każdym razem włosy szamponem z sles i nie – nic złego moim włosom się nie stało…
jakie niby działanie negatywne może się skumulować? Parafina nie ma negatywnego działania na włosy, więc nie ma się co kumulować :/
I na koniec to nie kosmetyki niszczą włosy a raczej prostownice, rozjaśnianie czy niewłaściwie farbowanie itp, ewentualnie brak jakichkolwiek kosmetyków pielęgnacyjnych…
Anonimowy a zujesz gume do zucia? bo ona tez z ropy naftowej jest 😛
Jasne, jasne, nie kosmetyki tylko czary mary 😉 SLSy wysuszają, co potwierdza fakt, że są to detergenty jak te do mycia okien, czy naczyń, więc muszą być silne, żeby pozbywać się tłuszczu. I nikt mi nie wmówi, że nie niszczą. Oczywiście, że odżywki z wszystkim badziewiem naraz tj. parafina, silikony (te ciężkie), alkoholem innym niż cetearyl, nie będą pielęgnowały, logiczne. A skoro nie pielęgnują, a parafina przyczynia się do zmniejszania wchłanialności pożytecznych składników, to co innego mogą robić? Osłabiają.
I proszę, własny przykład to trochę za mało. Używaj jej sobie, jeśli Ci nie szkodzi. Ale raz, że to nie Pan a dr Różański, a dwa… to jest doktor, więc jego słowa są więcej warte niż przekonania (być może złudne) włosomaniaczki. Więc proszę o dowód na to, że "nie, parafina nie jest szkodliwa dla naszych włosów. Nie musimy się jej bać, bo na pewno nam włosów nie zniszczy". Na pewno im nie pomoże.
Ja uważam, a nawet wiem, bo sama to sprawdziłam na sobie i nie tylko, że parafina w kosmetykach do ciała i twarzy na początku składu to zło. Zapycha i może wysuszać, gdyż zaburza działanie naturalnego płaszcza hydrolipidowego skóry, to akurat jest potwierdzone i się o tym uczyłam 😉 Dlatego nie można przesadzać np. z parafiną na dłonie. Nie jest to jakiś mega demon, ale raczej odradzam.
PARAFINA W KOSMETYKACH DO TWARZY – ZŁŁOOOO. Używałam kiedyś do oczyszczania mleczka (Delia), a na dzień kremu nawilżającego (Nivea Visage). Oba produkty – z parafiną wysoko w składzie. Moja cera oglądana pod światło upstrzona była okropnymi zaskórnikami. Cała! Na nosie,czole, policzkach, brodzie (mam cerę skłonną do przetłuszczania)
od kiedy ostrożniej dobieram kosmetyki, jest wyraźnie lepiej i bez "niespodzianek"…
No właśnie – nie ma co przesadzać, najlepiej samemu sprawdzić jak parafina działa na nas.
Ja porzuciłam już dawno parafinę i silikony, ograniczyłam kosmetyki jedynie do tych do włosów, staram się dobrze odżywiać ("wiejskie" jedzenie) i nigdy wcześniej nie wyglądałam tak ładnie i zdrowo 🙂
Szamponu z SLS nie unikam, ale maski nakładam tylko na długość włosów, jedynie te domowe wcieram w skalp.
Po parafinie i silikonach moje włosy są tragiczne – elektryzują się i są suche. Ale niektórym mogą służyć 🙂
Mam tylko jedno pytanie: na czym opiera się treść 2 ostatnich notek? 🙂 Jest to wynik Twoich obserwacji, analizy artykułów naukowych czy może konsultacji z biochemikiem/farmaceutą itp.? 🙂
zazdroszczę "wiejskiego" jedzenia :(( Ja niestety odżywiam się bardzo różnie, w większości raczej słabo dlatego muszę faszerować się suplementami, ziołami itp.
Sklepowe maski zwykle nakładam i na skalp chyba, że mnie podrażniają albo za bardzo obciążają – wtedy daję je tylko na długość.
Silikony i parafina działają u mnie dokładnie odwrotnie 😉 włosy są wygładzone, błyszczą i nie elektryzują się, ale co włos to opinia i to właśnie miałam na myśli pisząc te 2 ostatnie notatki. A materiały do nich to suma obserwacji, tego co przeczytałam (ciężko mi dotrzeć do artykułów naukowych, mój angielski jest słaby 🙁 ale staram się jak mogę) i konsultacji z biochemikiem właśnie :))
Wiejskie jedzenie przeplatam także czasami z tym miejskim, ale chociaż coś 🙂 Zioła piję codziennie, obowiązkowo 😀
Dziękuję za odpowiedź :*
HairCare przepraszam, że piszę tu ale niestety nie mam innej możliowści, dlaczego u Ciebie na blogu nie mogą pisać osoby "Anonimowe", które nie mają bloga :(? Jeszcze niedawno było to możliwe !:(
Monika
No dobrze, dla Ciebie odblokuję 🙂
Extra !:) Dziękuję
A ja nie znoszę parafiny!!! 🙂 jestem jej dozgonnym przeciwnikiem 😀 i raczej bym jej nikomu nie poleciła – jak ktoś chce, niech stosuje na własną odpowiedzialność 🙂
Okropieństwo…
Jako guru włosowe odwalasz kawał dobrej roboty takimi rozsądnymi postami 🙂
Dodałabym jeszcze, że w przypadku bardzo wilgotnego lub bardzo suchego klimatu parafina czy olej mineralny sprawdza sie najlepiej zabezpieczajac włosy przed odpowiednio puszeniem spowodowanym nadmiernym wnikaniem wody oraz parowaniem tej wody, czyli wysuszeniem.
Skad wzięłaś informacje, że zeby zmyć parafine potrzeba silnego detergentu jak SLS? Bo tak na logike, powinien być zmywany podobnie jak kazdy składnik tłuszczowy przez wszystkie detergenty – przez jedne łatwiej, przez drugie tudniej, ale zmywany tak jak oleje roślinne?
I jeszcze jedno – parafina/olej mineralny to produkt pochodzenia naturalnego otrzymany w wyniku destylacji (czyli w procesie fizycznym) ropy,
Piernik
Piernik bardzo dziękuję za ten komentarz! :)) Z tego co zrozumiałam to parafinie bliżej do silikonów (jakby nie było też substancji oleistych) niż do naturalnych olei stąd mój wniosek, że potrzebuję do zmycia sles (niekoniecznie sls). Obserwacje to potwierdzają, bo bardzo ciężko było mi zmyć amlę czy naftę szamponem babydream, musiałam używać mocniejszego szamponu.
Myśle ze parafinie/olejowi mineralnemu najbliżej do np. skwalaniu (tez węglowodór) niz silikonów czy olejów roślinnych. To mi przypomniało że kiedyś przez pomyłke wylałam na skalp pokaźną ilość skwalanu i ciezko było cholerstwo zmyc b. łagodnym szamponem. Coś w tym faktycznie jest, ale pewnie tez zależy od ilości detergentu w szamponie i ilsci tłuszczu na głowie 😉 A np. taki Babydream jest zaprojektowany do mycia raczej beztłuszczowych dziecięcych głów.
Piernik
Drogi Pierniku, parafina to nie olej ani żaden tłuszcz tylko mieszanina węglowodorów, więc wcale łatwo detergentami jej nie usuniesz.
Parafina to substancja tłusta, a nie olej… Ktoś tu nie uwazal na chemii ;-;
Jak mam najpierw dobrze oczyścić włosy, bym mogła zacząć o nie lepiej dbać? Tzn. oleje i inne? Jakich szamponów użyć? Najlepiej jakbyś podała nazwy..
chcesz przejść na pielęgnacje CG? Wystarczy prosty szampon z sles ale bez silikonów, np. Barwy (dowolny rodzaj, ja najbardziej lubię żurawinową).
Barwa właśnie jest dość trudno dostępna, ale poszukam w większym mieście 🙂
może być równie dobrze np. Joanna Naturia (np. ten z zielona herbata) czy inny prosty ziołowy szampon – Eva Natura, Pollena itp.
Czy szampon Johnson Baby można zaliczyć do łagodnych SLES-ów? Czy nie ma silikonów?
Sklad: aqua, coco-glucoside, sodium lauroamphoacetate, sodium laureth sulfate, , citric acid, polysorbate 20, peg-80 sorbitan laurate, peg-150 distearate, polyquaternium-10, sodium benzoate, parfum, CI 47005, CI15985 – [FPT0859]
Dla mnie parafina jest zła, wybitnie mi nie służy… 😉 na twarz też już nigdy w życiu sobie nie nałożę.
Odnośnie alergizujących olejów naturalnych – zawsze można wybierać rafinowane zamiast naturalnych, wtedy jest mniejsze ryzyko alergii. No i parafina zdecydowanie nie jest składnikiem odżywczym, a w olejach, nawet tych rafinowanych, mamy mnóstwo dobroci zarówno dla włosów jak i dla twarzy i ciała 🙂
Każdy podejmie decyzję na podstawie własnych przekonań i obserwacji 😉
Anwen ma pytanie do Ciebie, troszkę nie do tematu, czytam Twojego bloga (skarbnicę wiedzy) już od około miesiąca, zaczęłam bardziej dbać o włosy więc jest to moja "biblia", ostatnio skusiłam się by zakupić olej rycynowy w aptece, dodałam go do maski+żółtko+miód i było wszystko ok. Dzisiaj natomiast chciałam go nałożyć na skalp po uprzednim masażu skóry głowy szczotką z naturalnego włosia, po kilku chwilach od nałożenia oleju, poczułam takie pojedyncze ukłucia, jakby igłą i zaczęła mnie swędzieć głowa, myślałam, że przejdzie ale nie, musiałam ją umyć. Czy mogę być uczulona na olej rycynowy czy to może przez to że skóra była podrażniona masażem?
Lethie
Myślę że możesz być uczulona. Ja np. nie mogę używać oleju rycynowego do rzęs, bo puchną mi od niego oczy!!!! Używam go do paznokci i na włosy ale po zmieszaniu z innym olejem (w malutkich ilościach). W Twoim przypadku masaż mógł trochę podrażnić skórę głowy i olejek troszkę uczulił dlatego mogło Cię szczypać. Pozdrawiam,Kasia.
Dziękuje za odpowiedź 🙂
Lethie
Kolejne przydatne rady, skarbnica wiedzy o włosach:)
taka nieprawda z tymi warunkami beztlenowymi to też nie jest. W końcu parafinę stosuje się w mikrobiologii w celu utrzymania w pożywce warunków beztlenowych dla hodowli takich mikroorganizmów.
Anweno!!! Tak z innej beczki. Kupiłam w końcu odżywkę Isana z babassu i po jednym użyciu muszę napisać Ci że jest GENIALNA!!!! To jakie mam po niej włosy to jakiś cud! Nie elektryzują się, błyszczą jak diamenty 😉 i w ogóle są takie cudowne w dotyku. Wahałam się długo czy ją kupić, bo napisane jest na niej że do włosów kręconych a ja mam proste (takie głupie myślenie), ale spróbowałam i zapisuję się do fan klubu tej odżywki. 🙂 Dzięki Tobie ją odkryłam! :****
Kasiek ja też zapisuje się do fanów tej odżywki, hehe ;]
Z resztą po lekturze bloga Anwen, postanowiłam zaopatrzyć się w:
aloes,
olej ze słodkich migdałów,
olej kokosowy,
wcierkę jantar,
odżywkę isana z babassu,
zaczęłam myć włosy metodą OMO.:)
Ten blog jest rewelacyjny, wiele się do Ciebie nauczyłam! dzięki :)))
Witaj, czy mogłabyś wymienić jakie kosmetyki używasz z silikonami i jak wygląda ta pielęgnacja.
Stwierdziłam, że też nie ma co popadać w paranoje i przy takiej pogodzie przyda się moim włosom odrobina silikonu.
Ostatnio przed myciem zrobiłam sobie maskę z półproduktami w składzie podobną do Twoje, umyłam delikatnym szamponem i potem nałożyłam odżywkę z ByFamy, dostałam w prezencie, wypadało by zuzyć. Ale muszę stwierdzić, że włosy nie były obciążone, ale efekt nie był powalający, jak po odżywkach bez silikonów.
Pozdrawiam 🙂
Zobacz sobie we wpisie podsumowującym styczeń – tam są wszystkie produkty jakie przez cały miesiąc używałam 🙂 W lutym zrobię podobny wpis.
Anwen, a mam takie pytanie do Ciebie: co najlepiej nałozyć na włosy w celu ich zabezpieczenia jak już od wielkiego swięta je chcemy wyprostować prostownicą? jedwab po całości to chyba nie najlepszy pomysł bo będą bardzo tluste i oblepione? może coś innego?
ja nakładałam jedwab (w niewielkiej ilości i nie od samej głowy, więc tłuste nie były), ale nie prostowałam już włosów od ponad dwóch lat! więc na produktach termoochronnych się nie znam, nawet ich nigdy dokładnie nie oglądam.
fajny, na temat blog:)
Mozesz dac instrukcje, w jaki sposob stojusz parafine?
masz na myśli czystą parafinę? nie stosuję. Po prostu nie unikam jej w gotowych produktach 🙂
Czystą lub w połączeniu z jakimiś olejkami (rycynowy, oliwa z oliwek). Jest taki sposób może? Jestem kompletnie zielona, a mam w domu parafinę. 🙂
cóż dowodów na to, że parafina, silikony, parabeny NIE szkodzą też nie ma. polecam artykuł: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53661,11033497,Bez_bicia_piany.html
bardzo ciekawy artykuł 🙂 dziękuję za podesłanie. Co prawda nic nowego się nie dowiedziałam, ale jest dobrze napisany.
Mi parafina na włosach pomogła uniknąć zniszczeń podczas wakacji… Obawiałam się, że 2 tyg. w ostrym słońcu i bardzo słonej wodzie Morza Czerwonego sprawią, iż wrócę z sianem na głowie zamiast włosów.;/ Zwłaszcza że przez te 2 tyg. włosy były mokre praktycznie przez 1/3 doby, od 8 rano do 16, i dodatkowo myte szamponem codziennie wieczorem. Mycie wieczorne już w słodkiej wodzie, ale marnej jakości; pić się tego nie dało, a z prysznica leciało najpierw czarne coś, dopiero po paru minutach woda.;/ Zimna w dodatku.
W ramach zabezpieczenia co rano przed pływaniem smarowałam włosy olejkiem kokosowym Parachute na parafinie. Na pierwszym miejscu w składzie była parafina, więc było jej więcej niż oleju. Po wyjściu z wody natrysk i znów Parachute na włosy i ciało. Efekt był taki, że z wakacji wróciłam z włosami w bdb kondycji. Słona woda ich nie zniszczyła;) Uff;)
Jednak jako balsam do ciała ten produkt nie sprawdził się totalnie. Nawilżenie zerowe… a wszędzie piszą, że olej kokosowy nawilża. Widocznie parafina zablokowała to działanie, tworząc warstwę na skórze. Nie wzięłam ze sobą balsamu, bo chciałam używać tego olejku jako balsam… chcąc nie chcąc, smarowałam się nim przez cały ten czas. Mimo to po 2 tyg. na słońcu moje łydki przypominały rybią łuskę i nic na to nie pomagało. Dopiero zimowy balsam z pompką z Neutrogeny dał radę.
Jeśli chodzi o parafinę na włosy, mam mieszane uczucia. Mi ona nie pomaga w pielęgnacji, za to okazała się przydatna jako produkt robiący warstwę ochronną przed wysuszającym działaniem soli morskiej.
Ze zmyciem Amli na parafinie mam problemy, a włosy są po niej często przeciążone, szybciej się przetłuszczają.
Służy mi czysta Amla firmy Pradhan, z 2 innymi ziołami.;)
Za to parafina do ciała zdecydowanie nie dla mnie.
Dopowiadam jeszcze dla jasności:
…. ponieważ na co dzień nie katuję włosów solą morską, to i parafina w codziennej pielęgnacji okazuje się zbędna.
Oliwki do ciała na parafinie robiły dokładnie ten sam efekt, czyli żaden, tzn. nawilżenia nie zanotowałam.
Aha, rano nakładałam Parachute na włosy wprzódy zmoczone słodką wodą, dopiero mokre pryskałam sprayem Jantar i potem smarowałam obficie olejkiem parafinowym, żeby nie zassały więcej wilgoci, tej słonej. Splatałam warkocz i szłam na parę godzin popływać;) Jeśli ktoś szuka sposobu na ochronę przed solą w wakacje, to polecam, ale tylko w tym jednym celu…
ja jestem na etapie testowania produktów i do indyjskich, azjatyckich jeszcze nie doszłam 🙂 z czasem na pewno się skusze, a parafiny poszukam na etykietkach moich kosmetyków
A mnie właśnie uczula parafina. Jak tylko używam oliwki po prysznicu albo innego balsamu co zawiera parafinę dostaję wysypki. Więc zostaję jednak przy swoim aloesowym balsamie 🙂
a moje włosy bardzo lubią olejki Dabur Vatika na parafinie, szczególnie migdalowy. Daje on natychmiastowy efekt, o wiele lepszy niż BD czy z pestek winogron.
zauważyłam że parafina w kremach np do twarzy zatyka pory, ale tak poza tym jest okej;) bynajmniej dla mnie
Przynajmniej 😉
Wydaje mi się, że natychmiastowy efekt po olejach na parafinie jest tylko złudzeniem, tak jak np. wrażenia po tzw. jedwabiach do włosów. To efekt zewnętrzny, natomiast efekt po naturalnych olejach pojawia się dużo wolniej, bo po prostu jest to efekt od wewnątrz i włos wygląda lepiej bo jest zdrowszy 🙂
Witam mam pytanie mam dostep do różnych olejków ale posiadają w składzie: Vaselina liquida czy to parafina? Czy używanie takich olejków ma sens? Mam cienkie jasne farbowane włosy. Chcę poprawić ich kondycję i ochronić przed słońcem mieszkam w ciepłym klimacie. Co radzisz?
Ratunku!!! kilka tygodni temu nałożyłam na włosy i skóre głowy krem, który miał w składzie parafinę, od tamtej pory nie mogę sobie poradzić z pieczeniem, łupieżem… nie wiem co robić, nic nie pomaga… pogorszyłam jeszcze sytuację wcierką joanny z czarnej rzepy, jestem na skraju załamania…
a co powiesz na temat olejku do włosów z KTC, chodzi mi o ten czerwony z aromatem kwiatów Raat Ki Rani? 😉
jest na bazie ciekłej parafiny i sprzedawany jest jak olejek do skóry głowy i włosów mający m.in. zapobiegać łupieżowi…
Gdzieś kiedyś czytałam, że parafiny nie powinno się stosować na skórę głowy, bo może zatkać i włosy nie będą rosnąć. Co o tym sądzisz, Anwen ?